czwartek, 20 października 2016

Pierwszy post

Historia zaczyna się w ,małej miejscowości. Kochające się rodzeństwo, które zawsze może na Siebie liczyć. Jedno za drugie poszłoby w ogień. Na co dzień dużo problemów w szkole, rodzinie.. Pewnego dnia wali się nam grunt pod nogami. Zostajemy zabrane z Domu i trafiamy do Domu Dziecka. Początki były bardzo trudne , z dala od domu. Mimo to starałyśmy się normalnie funkcjonować.Przez kilka lat myślałyśmy o rodzicach. Tłumaczyłyśmy, prosiłyśmy, błagałyśmy-bez rezultatów. Co jeszcze mogłybyśmy zrobić, aby im pomóc i wrócić do domu?!Wszystkie nasze starania poszły na marne. Dlatego postanowiłyśmy w tamtym momencie zawalczyć o swoje życie, aby te kilka lat dobrze wykorzystać. Budząc się każdego ranka zadawałam Sobie pytanie Dlaczego musiało to spotkać właśnie Nas? Czy życie jeszcze nas czymś zaskoczy? Pewnego dnia po wzlotach i upadkach odkryłyśmy w Sobie siłę! Mimo wszystkich problemów z dnia na dzień stawałyśmy się silniejsze. Jako małe dziewczynki zawsze marzyłyśmy.. A to fajnie byłoby mieć swój dom, rodzinę, na której zawsze można polegać, dobrą pracę, skończyć szkołę. Teraz wzięłyśmy się do roboty. Na ostatnim miejscu było marzenie o dobrym aparacie. Mimo ciężkich chwil w życiu los się do nas uśmiechną! Spotkałyśmy na swojej drodze dobrego człowieka, który spełnił nasze marzenie. Dostałyśmy aparat ! Aparat, o którym mogłyśmy wcześniej tylko pomarzyć. Od tamtej pory jesteśmy nierozłączne. Minęło kolejne dwa lata, ale z aparatem łatwiej i przyjemniej nam się żyło. Zrobiłyśmy tysiące różnych zdjęć. Sprawia nam to dużo radości. Trzeba być zawsze dobrej myśli nie poddawać się od razu na starcie. Walczyć o swoje marzenia do samego końca! ''Mimo trudności losu trzeba patrzeć na świat z uśmiechem''. Każdy z nas ma w sobie Duszę Wojownika. Przekonałam się na własnej skórze że ''wszystko co nas nie zabija, to nas wzmacnia''. Kończąc chciałam jeszcze dodać, że mimo wszystkich ciężkich dni w Domu Dziecka przez 7 lat nauczyłam się walczyć ze swoimi słabościami. Poznałam tak naprawdę samą Siebie. I wiem, że po odejściu z Placówki poradzę sobie w dorosłym życiu. Dni które byłam w Domu Dziecka były też dobrymi chwilami. Spędziłyśmy tam całe swoje dzieciństwo.. Poznałyśmy tam dużo ludzi, którzy też nie mieli lekko w życiu, ale usamodzielnili się i dają radę! Stałam się odporniejsza na różne problemy. Będę o wszystko walczyć! Ciężką pracą osiągnę sukces! Dni które byłam w Domu Dziecka były też dobrymi chwilami Gdy to czytam podnosi na duchu;)


3 komentarze:

  1. widzę, że nie tylko ja zaczynam! Powodzenia!
    Wygląd jest świetny :D
    Zapraszam - http://voile-girl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. obsrwuje :)


    aalleekkss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu trzymam kciuki!!! Dasz radę!!!!!

    OdpowiedzUsuń